Hard Times
Last Saturday in Dublin. How often do we see people living on the street… I think too often, as I was watching the guy in the sleeping back and people passing by which almost all of them did not even look that there is someone sleeping on the ground. Is this because we are used to views like that and we got immunized to it, and we don’t notice what’s happening on the ground or is this because people just have too much on their head and don’t want to bother with scenes like that… I myself didn’t do anything to that guy in a sleeping bag as I think I have too much on my head recently…
I did say “hi” to the other guy sitting on the side of the road who replied with a genuine smile back… Think that by hearing it from a stranger might mean a lot to some people…
f3.5, 1/60 sec, 18mm, ISO 6400
f8, 1/30 sec, 200mm, ISO 100
f5.6, 1/60 sec, 200mm, ISO 100
Pawel Pentlinowski Photography 
your first photo is like a modern day version of the parable of The Good Samaritan – all the “good” people just passed the beaten-down guy by…
It is an unfortunate state of our modern world… Beautiful photos to make your point
The homeless do become invisible don’t they.
Beautiful photos.
elisa
I like the second photo best, though as you say, its a sad state of affairs.
Arresting images, excellent job and very sad.
Very poignant shots, full of grit and real to the core.
Great captures here… where I live (Naples, Florida) you hardly ever see anything like this… so its nice to have a reality check every once in a while. Thanks for sharing.
Nobody should have to live on the street. I don’t think the (western) world is going in the right direction. Thanks for documenting this side of society.
ja od zawsze wybieram się do San Francisco na takie właśnie robienie zdjęć bezdomnym. Już tyle razy planowałam to robić i nigdy się nie mogę zebrać. Do tego za każdym razem jak tam byłam to nie miałam odwagi wyciągnąć aparatu i skierować go w stronę tych ludzi bo się boję, że ktoś mi coś zrobi. Teraz jak dwójka dzieci na karku to nawet nie mam jak zorganizować sobie taką wycieczkę…
A mówię Ci… tyle jest tych osób w SF że masakra. A jakie zapachy
Nie boj sie, nie ma czego, ale chyba dobrze jest sie uzbrojic w dobry obiektyw z zoomem, ja jego pierwszego kolesia to tak troche z daleka uchwycilem zeby mnie nie widzial i zeby nie zespuc chwili, ten drugo jak widac spal sobie w spiworze wiec nawet nie widzial ze ja tam jestem. A tak wogole co do tych zdjec to ja nigdy nie planuje co bede robil, nie umiem… tzn jak jade na wschod albo zachod slonca tomniej wiecje wiem co bede robil ale jak jade do miasta to nigdy nie wiem. Nagle pojawia sie temat i ciach 🙂 Kurcze szkoda ze tak daleko mieszkamy od siebie to bysmy razem pojechali do SF zawsze razniej 😉
no właśnie ja nie mam dobrego zooma. jeden miałam to mi ukradli
ten co mam jest bez VR to bez statywu mi wszystko zamazane wychodzi.
co do planowania, to ja lubię tak pół na pół. jak ze znajomą wybieraliśmy się do SF to mieliśmy zaplanowane co i gdzie będziemy robiły, ale w międzyczasie byłyśmy otwarte na zmiany, które oczywiście się pojawiły po drodze 🙂
Jak będziesz kiedyś planował wycieczkę do US to zapraszam. Super by było mieć foto buddy 🙂
🙂 dzieki za zaproszenie 🙂 Zawsze chcialem tam pojechac, ale to taaaaak daleko
Ja to najbardziej lubie spontaniczne fotografie, gdzies jestem cos widze i ciach. Oczywiscie jak mam aparat, wiele razy go nie mialem
no ja obecnie sama zaskakuję siebie jak często zabieram aparat (dodatkowo do pakunków dla dwójki dzieci) w porównaniu z tym co było jak mieliśmy tylko jednego albo i jeszcze wcześniej. wcześniej to prawie zawsze miałam jakieś wymówki aby nie brać aparatu.
codo zaproszenia to jak najbardziej. nasze mieszkanko nie jest za bardzo family friendly, bo małe, ale … miejsce zawsze się znajdzie 🙂
calkowicie cie rozumiem co do noszenia aparatu, ja zawsze sie boje ze jak nie bede go mial to cos mi umknie. Nie chce wspominac ile razy cos widzialem i nie mialem aparatu, grrrrr….
wow, jestem zaskoczony ze zaoferowalas mi nocleg, pomimo to ze sie nie znamy, dziekuje bardzo 🙂
co do noclegu… ja z tych co to do couch surfing należą : http://www.couchsurfing.org/
więc do nieznajomych korzystających z naszego łóżka/podłogi/materacu na noc lub dwie jestem totalnie przyzwyczajona 🙂